- "A...B...C..."
Joanna Lipska, córka wydalonego ze szkoły pedagoga, po śmierci ojca postanawia pomóc bratu w utrzymaniu domu i zaczyna nauczać (bez zezwolenia władz) dzieci sąsiadów języka polskiego. Nie są to ludzie zamożni, ale nawet te grosze, które płacą bohaterce, znaczą dla niej wiele. Gdy sąd dowiaduje się o jej pracy skazuje ją na grzywnę 200 talonów lub 3 miesiące więzienia. Brat jednak pożycza pieniądze u lichwiarza i płaci karę. Joanna jest bratu bardzo wdzięczna, stara się mu pomagać jak najwięcej. Wraca także do zakazanego zajęcia.
- hasła pozytywistyczne zawarte w utworze
- praca u podstaw - nauka ubogich dzieci
- nauka to potęga - uczy szacunku do nauki
- emancypacja kobiet - Joanna pracuje
- praca organiczna - inteligencja z warstwą uboższą, współpraca z wzajemnym pożytkiem
elementy tendencyjne
główna bohaterka czerpie szczęście i radość na przekór wszystkich nieszczęść; w sposób heroiczny trwa w swoich założeniach
bohater tendencyjny
fabuła - 1 wątek
chronologia
utwór sugeruje jak postępować
sytuacja przedstawiona klarownie
wyraźne przedstawione co dobre a co złe (ukazanie dobrej podstawy ma tle całej sytuacji)
gatunek nowela
charakter panoramiczny utworu
"Dobra Pani"
Pani Ewelina Krzycka, bogata dziedziczka, angażuje się w działalność filantropijną. Przygarnia śliczną, ubogą dziewczynkę, którą opiekują się krewni. Dziecko jest rozpieszczane, otrzymuje staranne wychowanie, uczy się dobry się dobrych manier i języka francuskiego. Krzycka zachwyca się dziewczynką, zabiera ją w podróż do Włoch. Po kilku miesiącach wracają, zainteresowanie pani dzieckiem zaczyna słabnąć. Hela jest odpychana, a jej miejsce zajmuje młody włoski muzyk. Wkrótce dziewczynka przenosi się do garderoby, nic nie rozumie z postępowania opiekunki. Pewnego razu służąca opowiada Heli historię życia pani Eweliny i jej kolejnych podopiecznych. Służąca też została kiedyś przygarnięta, ale "dobra pani" szybko znudziła się jej osobą. Tak było z kolejnymi osobami i zwierzętami. Dziewczynka jest smutna i zdumiona. Wkrótce pani odsyła Helę do ubogiej, wiejskiej chaty, płacąc jej krewnym za opiekę nad dzieckiem. Dziewczynka znów musi żyć w ubóstwie, jest samotna i opuszczona.
Utwór przestrzegający przed wyrachowanym działaniem, które pozornie może przypominać realizację haseł pozytywistycznych.
Wyższe klasy społeczne nie są użyteczne, brak wspólnej pracy. Ukazanie wypaczeń programu pozytywistycznego. Pani przyjmuje do domu małą Helenkę. Jest to działalność z kaprysu, filantropijna lecz wyrządzająca krzywdę.
"Gloria victis"
Poleski las opowiada swojemu przyjacielowi historię zbiorowej mogiły powstańczej sprzed prawie półwiecza. Z opowieści drzew dowiadujemy się o losach poszczególnych ludzi, o ich wyglądzie, przyjaźni i wzajemnym poświęceniu. Snują opowieść o przyjaźni między Tarłowskim i jego siostrą Anielą a arystokratą Jagniczem. Tarłowski, wątły i niewyćwiczony w walce, uratował życie Jagniczowi. Ten przyrzekł jego siostrze, że zawsze będzie go chronić w boju. W ostatniej bitwie Tarłowski został postrzelony. Gdy Kozacy zaatakowali szpital, Jagnicz ze swoją jazdą rzucił się bronić mordowanych rannych. Obydwaj przyjaciele zginęli. Po latach na miejsce bitwy przyszła Aniela. Zostawiła na mogile mały krzyżyk. Wzruszony tą opowieścią wiatr zawołał "Gloria victis !" - chwała zwyciężonym !
Orzeszkowa gloryfikuje powstańców, ale samo powstanie nie jest akceptowane. Ma do nie niego sceptyczny stosunek, ponieważ bohaterowie poświęcili wszystko dla niego. Zasługują na cześć i szacunek. Utwór ten jest hołdem złożonym mieszkańcom przez naturę.
"Nad Niemnem"
Dworek Korczyńskich zamieszkują Benedykt, jego żona Emilia, ich dzieci Witold i Leonia, którzy uczą się w szkołach w mieście, i właśnie przyjechali na wakacje, Marta Korczyńska, krewna Benedykta, która zajmuje się domem i wspiera kuzyna w prowadzeniu majątku, Justyna Orzelska - uboga siostrzenica pana domu, jej ojciec, oraz zabawna, rozanielona wiecznie panna Teresa, nieodłączna towarzyszka Emili, niegdyś nauczycielka Leonii.
W sąsiedztwie mieszkają Bohatyrowicze, schłopiała szlachta zaściankowa, której ród wywodzi się, jak mowi legenda o Janie i Cecylii, z XVI wieku. Bohatyrowicze i Korczyńscy kiedyś żyli w wielkiej przyjaźni i razem walczyli za ojczyznę.
Obie rodziny są skłócone, a to, co pozostało z dawnego braterstwa, to wspólna mogila powstanców, Jerzego Bohatyrowicza i Andrzeja Korczynskiego, która stanowi święte miejsce dla rodziny Jerzego. Pewnego lipcowego dnia Marta i Justyna wracają z kościoła. Justyna spotyka wtedy po raz pierwszy Janka Bohatyrowicza, któremu panna ta już dawno przypadła do gustu. Dziewczyna zaczyna się interesować młodzieńcem. W domu wszyscy oczekują przyjazdu dzieci, które mają spędzić z rodziną wakacje. Kirlo obraża Justynę, ośmieszając w towarzystwie jej ojca.
Dwór i zaścianek dzieli coraz większa przepaść. Liczne zatargi, bezwzględność Benedykta, który musi dbać o interesy własnej rodziny (koszty związane z nauką dzieci, potrzebne pieniądze na utrzymanie domu i sprostanie zachciankom pani Emilii,
wysokie podatki), upór Bohatyrowiczów, żyjących z ciężkiej pracy własnych rąk - to wszystko doprowadza do procesu. Dawna przyjaźń i współpraca, o której mówi Anzelm, wspominając serdeczność dla chłopów pana Andrzeja, brata Benedykta, popada w zapomnienie.
Podczas imienin pani Emilii Justyna znudzona i zdegustowana atmosferą, jaka panuje we dworze, wychodzi na spacer. Jest dotknięta zalotami żonatego już Zygmunta Korczyńskiego i natrętną obecnością Kirły i Rożyca. W polach spotyka Janka Bohatyrowicza, który zaprasza pannę do swojej chaty. Justyna poznaje zascianek, gościnność i serdeczność jego mieszkanców. Czuje się tu lepiej niż w Korczynie. Panna Orzelska wraz z Janem i Anzelmem odwiedza legendarny grób Jana i Cecylii, protoplastów rodu Bohatyrowiczow. Anzelm opowiada panience historię życia Jana i Cecylii którzy zakochani w sobie przybyli tu, aby ukryć się przed przeciwnymi ich miłości ludźmi Własnymi rękami karczowali puszczę, przekształcając ją w żyzne pola i łąki. Mieli liczne potomstwo. Synowie i córki, po założeniu rodzin, pracowali razem z rodzicami. Po osiemdziesięciu latach zjechał w te strony król Zygmunt August, który nadał rodowi szlachectwo i pozwolił używać herbu Pomian. Justyna wraca do domu szczęśliwa. Syn Benedykta, Witold, również zaprzyjaźnia się z Bohatyrowiczami. Jest pełen wiary w pozytywistyczne hasła, widzi w prostym ludzie siłę, która może uratować naród polski. Krytykuje rządy ojca, pragnie wprowadzić wiele zmian w zarządzaniu majątkiem. Chce załagodzić spór z zaściankiem Benedykt nie rozumie syna, czuje się dotknięty jego uwagami, widzi w nim wroga. Justyna coraz bardziej kocha Janka, interesuje się pracami przy żniwach, nawet pomaga w polu. Pewnego dnia Janek i Justyna płyną do grobu poległych powstańców Janek opowiada, jak ostatni raz widział swego ojca i odchodzących do powstania innych mężczyzn Przypomina sobie dzień, gdy Anzelm przyniósł wiadomość o śmierci Andrzeja Korczyńskiego i Jerzego Bohatyrowicza. Po powrocie do chaty Anzelma Justyna wysłuchuje historii miłości stryja Janka i Marty. O przyczynach rozstania dowiaduje się panna dopiero od Marty. Odrzuciła ona oświadczyny Anzelma, bo bala się pracy w zaścianku, a takie z powodu wstydu, jaki odczuwała, gdy dwór wyśmiewał się z jej chłopskiego amanta. Teraz żałuje swojej decyzji. Jest samotna, żyje na lasce rodziny, a pracować i tak musi.
Justyna postanawia ostatecznie rozmówić się z Zygmuntem, który pragnie, aby została jego kochanką. Ta niemoralna propozycja oburza pannę Orzelską, która w ostrych słowach oświadcza mu, że go nie kocha. Obrażony Zygmunt wraca do domu. W rozmowie z matką prosi, aby sprzedała Osowce i wraz z nim podróżowała po świecie. Nie chce dłużej pozostać w tych nudnych i nieciekawych stronach. Nic dla niego nie znaczą wspomnienia o ojcu i jego bohaterskiej śmierci. Pani Andrzejowa z przerażeniem i bólem słucha gorzkich i bezwzględnych słów o ukochanym mężu, którego Zygmunt nazywa szaleńcem.
Na wesele Elżuni Bohatyrowiczowny przychodzi cały zaścianek, a takie goście z dworu: Justyna, Witold, Leonia - pomimo zakazu matki, a także Marta. Bohatyrowicze proszą Witolda, aby wstawił się u ojca za nimi w związku z przegranym procesem sądowym. Pragną zgody z Benedyktem. Witold obiecuje, że spełni prośbę gospodarzy. Benedykt Korczyński przeżywa trudne chwile - nie potrafi znaleźć porozumienia z rozkapryszoną żoną, czuje, że ukochany syn oddala się od niego, nigdzie nie ma wsparcia w kłopotach gospodarskich. Rozmyśla nad swoją przeszłością, której ideał tak bardzo różni się od ciężkiej teraźniejszości. Nastrój przygnębienia potęguje list od brata Dominika, który na dobre już urządził się w Rosji, obrał karierę urzędniczą i nie myśli wracać do kraju. Rozważania przerywa przybycie Witolda. Ojciec i syn długo i szczerze rozmawiają. Nazajutrz Witold niesie do zaścianka radosną nowinę o pojednaniu. Kończą się gody Elżuni. Janek i Justyna nad Niemnem wyznają sobie miłość. Następnego dnia do Korczyna przybywają Kirło z żoną oraz Zygmunt. Kirłowie w imieniu Różyca proszą o rękę Justyny. Panna Orzelska oświadcza wszystkim zebranym, że jest zaręczona z Jankiem. Benedykt i Kirlowa popierają jej decyzję, Witold cieszy się z wyboru kuzynki, Emilia i Zygmunt są wstrząśnięci. Marta pragnie wraz z Justyną przeniesć się do zaścianka, ale Benedykt nie chce jej puścić. Jest ona niezastąpiona w gospodarstwie i bardzo mu bliska.
Benedykt odprowadza Justynę do chaty Anzelma. Tam następuje symboliczna scena - ostatecznego pojednania dworu z zaściankiem poprzez ślub Jana z Justyną i ponowne spotkanie Benedykta z Anzelmem.
- charakterystyka społeczeństwa
Arystokracja
Zainteresowania
Zajmują się sztuką - jej uprawianiem i kontemplacją. Nie pracują na siebie, żyją z majątku, który posiadają. Stylizują się na artystów, choć tak naprawdę tej sztuki nie rozumieją. Nie są zadowoleni ze swego życia. Uważają, że nie mają dobrych warunków do rozwijania. Ich życie różni się od życia w utworach, są więc niezadowoleni. Nie mają przed sobą żadnych celi. Są ospali, apatyczni, uciekają w sentymentalne powieści, by zabić nudę. Sami nie wiedzą czego chcą. Mają o sobie wygórowane mniemanie. Egoistyczni, myślą tylko o sobie, o zbytkach, rozrywkach (urozmaicić monotonne życie). Schlebiają własnym pragnieniom, choć sami nie wiedzą czego chcą. Nie zajmują się losem swoich bliźnich.
Zasady moralne
Nie mają. Żyją według konwenansów. Z zewnątrz - pokrywa, maska; wewnątrz - same złe cechy. Nie liczą się z innymi. Są wyniośli i dumni, honorowi ale i kłamią. Gardzą innymi. Liczą się tytuły a nie szczęście.
Ich kryterium oceny
Majątek, podporządkowywanie konwenansom.
Ci, którzy nie spełniają tych wymogów nie są traktowani jako ludzie.
Ziemiaństwo
Są w hierarchii majątkowej niżej niż arystokracja. Są to ludzie trzeźwo myślący. Postępują wbrew honorowi lecz muszą utrzymywać rodzinę i majątek. Ziemiaństwo to klasa ludzi o obliczu ludzi patriotów. Borykają się ze sprawami codziennymi, ale korzyści z ich pracy nie są przeznaczone dla nich. Za wszelką cenę chcą zachować obecny status majątkowy i nie oddawać ziemi.
Zaścianek
Ludzie ci z racji pochodzenia są szlachtą, ale warunki życia zmuszają ich do pracy - zubożała szlachta. Cechuje ich ład, porządek, dbałość o ład estetyczny. Istotną cechą jest praca - szanują ją, nie boją się jej, są zadowoleni, że ją mają, jest ona dla nich źródłem utrzymania, kształtuje wytrwałość, silną wolę i uczciwość. Ludzie ci są serdeczni i gościnni, zdolni do głębokich uczuć, honorowi, dumni, prostolinijni, otwarci w swoich reakcjach. Przeszłość to dla nich skarbnica wiedzy, ukazuje wzorce osobowe, dbają o nią i tradycję.
|